I znowu zapomniałem mydła i ręcznika… Jak powstawała ilustracja?
– Idziesz na ryby? Tylko nie zapomnij mydła i ręcznika! – A na co mi to? – Żebyś sobie ręce umył jak gówno złowisz…
Chyba każdy przerabiał choć raz tą rozmowę. Ja także, a tej błyskotliwej rady odnośnie zabrania na ryby mydła i ręcznika udzielił mi nikt inny jak mój teść - dobrych kilkanaście lat temu. Tak mi się ostatnio przypomniała ta wędkarska anegdotka i po prostu musiałem ją zilustrować. Chciałbym Wam pokrótce pokazać, jak krok po kroku powstawał ten Fikot.
W przypadku anegdotki o mydle i ręczniku, scenariusz na ilustrację sam się nasuwa, więc nie było trudno z wykonaniem szkicu – bo od tego właśnie zaczynam każdą swoją ilustrację.
Nakładanie tuszu na szkic jest czynnością najbardziej czasochłonną, ale jednocześnie najbardziej efektowną. Bo w końcu ilustracja nabiera kształtów.
Na tusz nakładam kolor i cienie.
Przyszedł czas na postprodukcję. Na ilustrację nakładamy teksty przygotowane przez Niecie, ewentualnie chmurki i dymki komiksowe, onomatopeje itp. I w końcu Fikot jest gotowy!
Wszystkie ilustracje wykonuję na profesjonalnym tablecie graficznym. Jak widzicie, praca nad każdym Fikotem zajmuje nam trochę czasu. W przypadku rysowania, pewnych czynności nie da się przeskoczyć. Za to ręcznie rysowane ilustracje zawsze mają ogromną przewagę nad zdjęciami czy gotowymi grafikami stockowymi. Są oryginalne i niepowtarzalne. Właśnie takie, jak nasze Fikoty!